niedziela, 27 września 2015

Rozdział XXXVI : Dom rodzinny

Księga jak się okazało w momencie otwarcia pochłonęła ją tak , że na chwilę straciła przytomność . Obudziła się w pięknym wypełnionym bielom pomieszczeniu na podłodze zupełnie nie mając pojęcia gdzie jest . Wstawszy rozglądała się czy ktoś ją obserwuje jednak dostrzegła tylko ławkę skąd dochodził jęk . Podeszła do ławki i zajrzała pod nią by zobaczyć skuloną postać jej wroga Averego , który robił te wszystkie okropieństwa by dostać ją w swoje ręce na zawsze . Nie wyglądał zbyt dobrze , ponieważ płomienie zostawiły na jego ciele ślady licznych oparzeń zamienionych tutaj w dotkliwe blizny . Wprawdzie dokonał tyle krzywdy jednak nie żałowała tego , że dzięki niemu ma syna Kronosa i jeszcze córkę mieszkającą u państwa Blacków czekającą na nią z utęsknieniem by się do niej przytulić . Nie miała pojęcia nadal czy to się dzieje w rzeczywistości przez sylwetki matki i ojca wyraźnie widocznych jednak po chwili jakby odeszli i tylko widziała swojego ojca uśmiechającego się do niej zachęcająco wskazując białe drzwi . Nie wiedziała co w tym momencie zrobić jednak chęć pomocy Averemu , ponieważ nie chciała się zachowywać jak jego zwolennicy nie mający litości dla umierających . Było jej żal z powodu tego co się stało z nim mimo wszystko , ponieważ zrozumiała jak musiał cierpieć nieodwzajemnioną miłość w stosunku do niej przez , którą chciał wymordować całe rodziny tylko ze względu na czystość krwi czego była niestety przyczyną . Chciała w tym momencie podać rękę skulonemu Averemu by mu pomóc mimo obrzydzenia do niego , który widząc jej oczy zaczął donośnie płakać co ustało jak usłyszała za sobą doskonale jej znany głos bez wątpliwości należący do Malfoyów odzywający się .
- Wiedziałem , że tak skończy ich ród wyglądający na obiecujący w czasie naszej podróży do czasów młodości Czarnego Pana . - odwróciła się zabierając rękę z pod ławki by stanąć przed obliczem Lucjusza Malfoya patrzącego na ławkę . Malfoy jak się okazało nie wrócił do właściwych sobie czasów , ponieważ wyglądał bardzo staro i z trudem go poznała  - Szczerze mówiąc to nawet nie marzyłem by ktoś z nas wrócił do swoich czasów i musiał stawić czoło nowemu zagrożeniu z , którym idealnie sobie poradziłaś . - pochwalił ją Lucjusz zapraszając gestem by poszła Ginny z nim na spacer z dala od ławki . Senior Malfoyów znacząco się zmienił jednak styl jego mówienia pozostawał taki sam lekceważący w stosunku do większości ludzi . Dostrzegła wyraźną niechęć Lucjusza do Averego jednak nie wiedziała dlaczego tak jest jednak nie była pewna czy się może go o to zapytać . Spacerując po białym pomieszczeniu dopiero po chwili uświadomiła sobie , że te miejsce przypominało jej rodzinny dom Norę za czym strasznie tęskniła nie widząc dawno domu . Obserwując to miejsce zrozumiała jak tęskni za rodziną .
- Czy to się dzieje naprawdę ? Powiedz mi Lucjuszu .  - zapytała Ginny świadomie używając jego imienia w końcu decydując się na dowiedzenie czemu widzi tu swoją rodzinę , ale nie może się do nich zbliżyć i oni również . Zwracali się do siebie po imieniu w czasach Riddle tylko kiedy ich nie widział żeby nie nabrał podejrzeń , że mogli mieć ze sobą coś wspólnego co było tylko troską by Draco mógł się w narodzić z jego strony . - Dlaczego byłeś bierny wobec tego kim się stawał wtedy jeszcze Tom Riddle . Mogłeś sprawić , że twoja rodzina by nie musiała żyć w strachu . - mówiła do siebie przyciągając w końcu jego uwagę tak , że się zatrzymał . Wierzyła wtedy mocno , że wspólnie z Lucjuszem mogliby go zmienić , a wtedy rozczarowała się jego obojętnością jednak nie jak Dumbledore .
- Zrozumiałem dopiero konsekwencje bycia śmierciożercą kiedy mnie cofnięto w czasie wbrew mojej woli . - mówił Lucjusz z napięciem jakby obwiniał ją o to , że znalazł się w tamtym czasie . - Szczęściem było to , że się pojawiłaś w krótce po mnie pod nową tożsamością . Niestety zanim się pojawiłaś usłyszałem przepowiednie , którą wygłosiła Kasandra Trelawney w chwilach swojej agonii w świętym Mungu gdzie tylko ja z nią byłem i nie mogłem zmienić tego . Zniknąłbym wtedy z osi czasu z całą rodziną do , której ty należysz od kiedy związaliście się z Draco . - wyjawił jej to co się działo wokół niego zanim się tam pojawiła dzięki temu doceniła ojca Draco dzięki , któremu jej miłość mimo wszystko żyje . Trudno było mu się pogodzić z tym kogo wybrał syn , ale to akceptował jak ojciec chcący szczęścia swojego syna czego nie będzie mógł sam zobaczyć chociaż tego pragnął jak nic innego zobaczyć swoją rodzinę .
- Właściwie czemu księga nie przeniosła mnie w czasie ? - zapytała Ginny przypominając sobie czym naprawdę była księga , którą dotknęła marząc o uratowaniu rodziny przed tym co się wydarzyło . - Nie dotknęłam poza tym księgi gołą dłonią . - uświadomiła sobie wstrząśnięta Ginny obserwując zbliżający się znajomy Ford Anglia , który jakby tylko czekał aż wsiądzie . Lucjusz widocznie był na to przygotowany , ponieważ złapał ją za rękę by poprowadzić do samochodu .
- Księga uznała , że powinnaś połączyć się ze swoją pierwszą miłością Harrym Potterem czekającym na ciebie wraz z rodziną . - powiedział Lucjusz otwierając drzwi samochodu i zasiadając za kierownicą . Będąc czarodziejem czystej krwi nawet nie przypuszczał przez większość swojego życia , że po śmierci może poruszać się mugolskim środkiem transportu . - Draco obudzi się i będzie wiedział o tym , wiec możesz teraz zanim pojedziemy coś mu powiedzieć . - dodał z wahaniem nie będąc pewnym czy mówi prawdę jednak mówił mu o tym tutaj po śmierci jego ojciec Abrax Malfoy oczekujący ich aż przybędą .
- Draco musisz wiedzieć , że cię kocham i zawsze będę w twoim sercu . - mówiła dziewczyna wsiadając do Fordu i zapięła po chwili pasy . - Musisz być silny żeby wychować Korę i Kronosa by dać im miłość by byli dobrymi ludźmi , którym jeszcze możesz być nie dając się już skusić złu . - mówiła Ginny już ostatni raz zasiadając w Fordzie Anglia i obserwując jak Lucjusz Malfoy odpala silnik by pędzić w kierunku światła gdzie już nie ma cierpienia tylko szczęście .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz