wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział I : Horacy Slughorn

Dziewczyna przez te cztery lata wiele się zmieniła . Włosy jej były dłuższe , ale były niepowtarzalnie piękne i ciemniejsze co doprowadziło do tego , że na każdym kroku podczas tych czterech lat musiała się zmierzyć z złośliwymi szeptami dziewczyn i chłopakami , którzy próbowali zaprosić ją na randkę . Ginny pomimo , że w tym roku zaczyna już piąty rok nadal nie zapomniała Harry Pottera . Cały czas nosiła różdżkę Harrego przy sobie i dbała o nią jak o najcenniejszą relikwię . Gdy Harry Potter zmarł jego majątek przypadł Syriuszowi Blackowi jako jemu ojcowi chrzestenmu . Różdżkę pozwolili jej zatrzymać ze względu na to , że to za nią Wybraniec zmarł . Teraz właśnie leżała w łóżku patrząc na brązowy sufit i przypominała sobie jak się zachowywała w obecności Harrego . Rozległo się w tej chwili pukanie do drzwi jej sypialni . Myśląc , że to mama wstała , lecz otwierając drzwi zobaczyła Albusa Dumbledore . Zdziwiona tą wizytą zaproponowała żeby zejść do salonu , lecz dyrektor nalegał żeby rozmowę przeprowadzić w jej pokoju tak żeby nikt nie usłyszał . Zgodziła się , ale nadal się czuła się , że powinna przynajmniej swojemu bratu o tym powiedzieć .
- Pewnie się zastanawiasz czemu przybyłem do Nory ? - zapytał dyrektor .
- Syriusz mówił , że pan profesor ma problem by znaleźć nowego nauczyciela eliksirów . - rzuciła niespodziewanie Ginny .
- Pan Black widać przed tobą nic nie ukryje . Jesteś tak podobna w niektórych momentach do Lily Potter oraz z tego co mówili nauczyciele przypominasz w pojedynkach Jamesa Pottera . - wzruszył się Dumbledore co było widać po wesołych ognikach w oczach .
- Ja wcale nie chciałam śmierci Harrego . - z oczu Ginny wyleciała łza , którą szybko starła rękawem .
- Właśnie dlatego tu jestem , bo przed chwilą Sybilla Trelawney wygłosiła kolejną przepowiedni . - wyjął z szat pomniejszoną myślodniewnię i powiększył ją by wpuścić w nią wspomnienie przepowiedni . Ginny nie czekając na dyrektora zanurzyła głowę by usłyszeć treść przepowiedni .

OTO NADCHODZI TA, KTÓRA MA MOC POKONANIA CZARNEGO PANA... WYBRANIEC NIE ŻYJE , ALE DAŁ MOC DZIEWCZYNIE , KTÓREJ CZARNY PAN NIE ZNA, A JEDNAK TA, KTÓRA PRZEJĘŁA MOC WYBRAŃCA ZOSTAŁA NAZNACZONA W DNIU ODRODZENIA CZARNEGO PANA NA RÓWNĄ JEGO, BĘDZIE ONA MIAŁA MOC, JAKIEJ CZARNY PAN NIE ZNA... I JEDEN Z NICH MUSI ZGINAĆ Z RĘKI DRUGIEGO, BO ŻADEN NIE MOŻE ŻYĆ, GDY DRUGI PRZEŻYJE... 

Dziewczyna przerażona słowami przepowiedni wyszła ze wspomnienia by wysłuchać co ma do powiedzenia najwyższy szycha wizengamotu do powiedzenia . Jednak dyrektor pomniejszył myślodniewnię i schował ją by następnie złapać ją za rękę by się teleportować na nieznane jej miejsce . Gdy miała się zapytać gdzie są dostrzegła tabliczkę z nazwę Budleigh Babberton . Nic jej nie mówiła ta nazwa , ale długo się nie zastanawiała , bo Dumbledore właśnie wszedł do jednego domu ewidentnie mugolskiego na co wskazywała obecność telewizora . Wchodząc do środka zobaczyła , że cały dom jest pogrążony w ciemnościach . Zbliżywszy się do niebieskiego fotela poczuła jak jej coś kapnęło na głowę . Starłszy to dostrzegła , że to jest smocza krew . Dyrektor w tej chwili spoglądał dziwnie na fotel aż w końcu go dotknął końcem różdżki . Okazało się , że fotel to przykrywka , gdyż z niego wyłonił się ewidentnie starszy człowiek . Świdrował swoimi brązowymi oczami Ginny Weasley i zaczął z siebie teraz strzepywać z siwych włosów resztki pierzu z fotela . Albus Dumbledore wyszedł na chwilę z pomieszczenia by zostawić samych Ginny Weasley i jak usłyszała w rozmowie z Horacym Slughorn .
- Lily tak jak ty miała tak samo rude włosy . - odparł Slughorn patrząc na zdjęcia .
- Co to za zdjęcia ? - zapytała grzecznie Ginny . 
- To wszystkie moje dzieci , których uczyłem . Lily Evans była moją ulubioną uczennicą . Nikt nie umiał zrobić lepiej od niej eliksiru . - rzekł do siebie Horacy .
- Nauczyciele często mi mówią , że przypominam Lily Potter . Oraz również to , że moje zachowanie trochę przypomina zachowanie Harry Pottera . - z bólem wypowiedziała imię Harrego .
- Kiedy zmarł Harry ? Nigdy nie miałem okazji go poznać . - odrzekł zasmucony Slughorn .
- Harry poświęcił się w Komnacie Tajemnic bym mogła żyć . Było to na moim pierwszym roku . Czuję się nadal winna jego śmierci . - wyznała Ginny .
- Skoro się dla ciebie poświęcił to chyba cię musiał kochać . Nie masz czego sobie wyrzucać , bo zrobił to z miłości . - pocieszył trochę Ginny .
- Szkoda , że nie chcesz wrócić Horacy do Hogwartu . - powiedział Dumbledore prowadząc Ginny za rękę by wyjść z domu .
- Zgadzam się . - odpowiedział Slughorn w wejściu ku cichej radości dyrektora .
Luno cieszę się , że skomentowałaś . Chciałbym żeby takich odważnych więcej było . Uznałem , że taki przeskok czasu będzie najlepszy . Ginny przecież w Księciu Półkrwi miała powodzenie wśród chłopaków . Bo po co miałem opisywać jej drugi rok jeśli Syriusz w tym opowiadaniu już na początku został wypuszczony z Azkabanu . Czara Ognia też nie potrzebnie raczej bym napisał skoro Voldemort w Komnacie Tajemnic się odrodził . Zakon Feniksa również nie byłoby po co opisywać , bo gwardia Dumbledore powstała z inicjatywy Golden Trio ,a Ginny wtedy była za młoda . Syriusz w tym opowiadaniu żyje i jest bardzo z Ginny zżyty z powodu śmierci Harrego w Komnacie Tajemnic .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz