sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział XIII : Nieszczęsny Bal

Dziewczyny przyjęły z radością słowa ducha Harrego o Draco i Blaise'a . Cieszyły się , że zobaczyły Harrego jednak wiedziały , że nie może się nikt o tym dowiedzieć poza Lunatykiem i Łapą , gdyż nie dawały wiary większości rodzinie Ginny . Ubrane elegancko w końcu poszły na bal Hallowenowy . Widać było , że bal trwał w najlepsze . Dostrzegły jak Cho podrywa co dla nich wydawało się niemożliwe Neville Longbottoma . Chciały pogadać z Nevillem jednak w tym samym momencie zobaczyła Rona obściskującego się pod ścianą z Lavender Brown . Hermiona dotknięta do żywego tym widokiem chciała wrócić do wieży Gryffindoru , lecz właśnie w tym momencie poczuła na swoich ustach wargi Blaise . Hermiona zachwycona tym odprężyła się by wtulić się w zdziwionego Ślizgona chcąc zapomnieć o swojej zazdrości o Rona . Rudowłosa dziewczyna wreszcie dostrzegła swojego ukochanego , który po omacku chodzi przy ścianie . Chcąc uchronić go od drwiących uwag o jego stanie Ginny podeszła do niego i złapała go za rękę by skierować się do najbliższego stołu przy , którym siedział ku jej zgrozie Horacy Slughorn . Żeby nie sprawić przykrości nauczycielowi eliksirów przysiadła się do stołu wraz z Draco , który kurczowo trzymał ją za rękę by ją czuć . Ponieważ Malfoy nic nie widział i nie słyszał nie próbował się odzywać .
- Panna Weasley . Co za niespodzianka widzieć ponownie panią . - ucieszył się Slughorn .
- Też się cieszę profesorze . - przytaknęła Ginny .
- Świetnie się spisujesz jako pielęgniarka . - profesor znacząco podkreślił jej zaangażowanie w opiekę Malfoya .
- Prawdopodobnie dlatego , że jestem w ciąży panie profesorze . - dziewczyna nieświadomie pogłaskała swój brzuch .
- Przepraszam panią . Powinienem wiedzieć o tym . - próbował się zrehabilitować starszy człowiek .
- Wiesz może gdzie się podziewa panna Lovegood . Jako Krukonka świetnie się sprawuje w swoim domu w porównaniu do reszty domu . - zapytał się zatroskany Slughorn , który już zaliczył Lunę ewidentnie do klubu Ślimaka .
- Sama chciałabym to wiedzieć profesorze . Luna jest moją najlepszą przyjaciółką z poza domu i mam nadzieję , że wkrótce się znajdzie . - odpowiedziała równie zaniepokojona nieobecnością Luny .
- Czy ja cię czasem nie poznałem zanim nie pojawiliście z Dumbledorem by mnie przekonać do pracy . Wydaje mi się , że cię znam od dawna . - zapytał podejrzliwie Horacy .
- Nie poznaliśmy się wcześniej profesorze . Pan miał mnóstwo uczniów , wiec pewnie panu się mylę z kimś innym . - przyszła matka nie mogła powiedzieć prawdy . Spotkali się w ostatnim roku Riddle w Hogwarcie jednak wtedy zmieniła swoją tożsamość , gdyż nie wiedziała jakie to może spowodować konsekwencje . Nie musiała się wypytywać o sekret nieśmiertelności Voldemorta , gdyż dowiedziała się o tym podczas swojego pobytu w roku 1945 r w chwili , gdy siedziała z Riddlem na klubie Ślimaka . Dowiedziała się wtedy , że czarny pan jest nieśmiertelny dzięki Lustru Rozpaczy . Zdobyć chciał księgę dusz , gdyż wiedział o tym , że zarazem mógłby zawładnąć w pełni magią , ale jednocześnie w czyiś rękach może stać się niebezpieczna , bo ta księga jest w stanie wskazać drogę do Lustra Rozpaczy chronione najpotężniejszymi czarami jakie poznał czarny pan podczas swojej wizyty w Chinach . Nagle stanęła przed jej oczami scena śmierci Harrego . Próbowała coś zrobić by nie dopuścić do tego , lecz Harry odezwał się do niej głosem Riddle : Za późno Ginny . Twój ukochany sam się poświęcił byś mogła przeżyć . - odpowiedział charyzmatycznie Voldemort ustami Harrego by następnie opuścić ciało Harrego by wylecieć z Komnaty Tajemnic .
- Wszystko w porządku ? - zapytał z troską mistrz eliksirów dostrzegając jej łzy na policzku .
- Przepraszam po prostu przypomniałam sobie wydarzenie z Komnaty Tajemnic . - próbowała grać twardą , lecz to właśnie w tej chwili przychodziło jej z trudem , a nie mogła tak po prostu zapomnieć o tych wydarzeniach . Ciągle wydawało jej się , że mogła wtedy coś zrobić i przez to miała częste koszmary tłumione ostatnio jednak przez Severusa Snape , który musiał ją nauczyć w drugiej klasie z powodu ciągle nadchodzących koszmarów .
- Hermiona ! - rozległ się w tej chwili głos Blaise , który obserwował jak Granger pozbawiona przytomności spadałaby na podłoge dzięki szybkiej interwencji Zabiniego .
- Wreszcie masz na co zasłużyłeś Blaise . Nie chciałeś mnie to teraz masz . - oznajmiła po chwili przerażona własnymi słowami Daphne Greengrass , która w chwili wypowiadania tych słów pobladła , gdyż nie zamierzała tego powiedzieć . Przerażona własnymi słowami Daphne uciekła z Wielkiej Sali zostawiając na miejscu oszołomionego Blaise . Uczniowie po dłuższej ciszy zaczęli tańczyć jakby się nic nie zdarzyło . Tylko Blaise klęczał przy Hermionie i przytulał ją do siebie patrząc jednocześnie w przerażony sytuacją w czekoladowe oczy Ginny , która była wtulona w Draco Malfoya .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz