- Żałosny jesteś Weasley . To jest twoja siostra , ty się jej wyrzekłeś wraz z rodziną z powodu wydarzenia na , które ona nie miała wpływu . - odezwała się Daphne Greengrass , którą po raz pierwszy Ślizgoni widzieli wściekłą i wypisaną wyraźnie w oczach rządzą mordu .
- Dobrze zrobiłem wyrzekając się jej z rodziną . Należało jej się za odrzucenie woli seniorów rodu . Gdyby nie dopuściła do tego by Harry zginął pewnie nic takiego by się nie wydarzyło . - zarzucił najmłodszy Weasley poparty wyraźnie przez swoich starszych braci bliźniaków .
- Odszczekaj to o Harrym . - odezwała się Ginny zdenerwowana sytuacją gładząc z wyraźną troską swój brzuch martwiąc się ewidentnie o swojego nienarodzonego potomka pomimo , że od Averego najstarszego śmierciożercy , które dosyć dobrze poznała podczas swojego pobytu w 1945 , któremu usunęła pamięć .
- Nie będziesz mi mówić co mam robić zdrajczyni rodziny . - wykrzyczał purpurowy na twarzy Ron .
- Sam tego chciałeś kochany braciszku . - ostatnie słowo odpowiedziała z takim jadem , że bliźniacy opuścili swojego najmłodszego brata i chwyciła w tym momencie w rękę kamień wskrzeszenia pod wpływem impulsu co sygnalizował roztopiony śnieg pod ich nogami . Wynurzyła się w tej chwili postać z kamienia wskrzeszenia postać Harrego Pottera , którą poznała tuż przed nieszczęsnym balem .
- Ty przecież nie żyjesz . - odparł przerażony Ron obserwując unoszącą się w powietrzu duszę przyjaciela .
- Przyznaję , że nie żyje . Nie oznacza to jednak byś wykorzystywał moją śmierć w obrażaniu Ginny . Ginny nie jest niczemu winna , a zwłaszcza temu dziecku . - spojrzała dusza dwunastoletniego Harrego z czułością w brązowe oczy dziewczyny , która nieświadomie pogłaskała przez ubrania swój brzuch .
- Ale Malfoy... . - próbował Ron jakoś udobruchać swojego nieżyjącego przyjaciela .
- Dałem Ginny swoje błogosławieństwo na ten związek . Zresztą zostało im to przeznaczone wraz z moją śmiercią . Nie powinieneś oceniać po pozorach , ale dopiero wtedy jak dasz im szansę siebie poznania . Kochaj ją jak siostrę inaczej pożałujesz . - odparła dusza . - Kolejny element lustra rozpaczy zawiera duszę Bathildy Bagshot , a żeby to zdobyć musisz dostać się na Dolinę Godryka na , którą udasz się wkrótce . Magia otrzymana od Voldemorta przyda ci się tam , a zwłaszcza pewne zaklęcie czarnomagiczne poznane przez ciebie podczas twojego pobytu wiesz gdzie . - dokończył Harry by po chwili zniknąć zostawiając po sobie szkiełko , które po dotknięciu przez Ginny zawierało duszę Harrego , która połączyła się po chwili w jedno z szkiełkami Jamesa i Regulusa .
- O co tu chodzi ? Jakie lustro ? Dolina Godryka ? - zasypywał Ron młodszą siostrę lawiną pytań .
- Ty to akurat masz najmniejsze prawo by pytać . - niewzruszona dziewczyna chwycona impulsem chwyciła za ręce Draco Malfoya by następnie go pocałować na oczach swojego brata . Rozległ się w tej chwili krzyk , który skupił uwagę skłóconego rodzeństwa jak i Ślizgonów . Zobaczyli oto jak w powietrzu unosi się Katie Bell z wyrazem twarzy niemego krzyku . Hagrid zjawił się akurat w samą porę i udało mu się ściągnąć na ziemię dziewczynę , która obecnie stała się nieprzytomna . Niedaleko niej leżało niewielkie zawiniątko , które bez wahania Ginny rozpakowała wyjmując przez rękawiczki z niej naszyjnik naznaczony naprawdę bardzo paskudną czarną magią z , która została zaznajomiona tylko Ginny dzięki Voldemortowi , a ówczesnemu Tomowi Marvolowi Riddleowi . Poczuła w tej chwili , że się unosi na ziemie co ją niezmiernie zdziwiło tak jak resztę . Stanęła przed jej oczami scena w , której główną rolę odgrywał jej najstarszy brat Charlie Weasley jedyny jej orędownik w jej rodzinie , który wielokrotnie pocieszał ją w każdym liście jaki od niego dostała od Munga .
* Charlie właśnie w tym momencie leciał na swojej smoczycy Glacii w podróż . Nie wiedział na razie dokładnie gdzie , lecz spoglądając ze smoczycy na Wielki Mur Chiński już wiedział o co chodzi . Zniżył swój lot by przyjrzeć się bliżej runie księżycowej , która była wyryta na Wielkim Murze jednak będąc już bardzo blisko poczuł gwałtowny przypływ magii , który nie pozwolił mu się zbliżyć do starożytnego muru . Próbował klątw wyjątkowo potężnych , którym nawet smoki ulegały . Mur stał niewzruszony , a jedyną odpowiedzią był przypływ magii w całym ciele młodego mężczyzny patrzącego z konsternacją na księżycową runę , która najwidoczniej nie pozwalała się zbliżyć do siebie czarodziejom . Słońce właśnie miało zachodzić , a Charlie nadal próbował rozgryźć zagadkę muru zresztą bezskutecznie . Dostrzegł właśnie w tym momencie jak do muru podchodzi znajoma mu Arabella Figg z Zakonu Feniksa , która spokojnie podchodziła sobie do muru z runą księżycową święcącą w tej chwili złowrogo z powodu zbliżenia do niej przez Arabelle . Charłaczka właśnie w tej chwili ku zgrozie młodego Weasleya zaczęła się unosić w powietrzu aż ją ogarnął ogień , który przyjęła na siebie jakby wiedziała czym on jest . Niestety pani Figg widać było , że nie przeżyła przez to , że na jej miejscu była kupka popiołów nosząca znamiona magii , która tkwiła w starej charłaczce . Charlie zdenerwowany tym co się stało podszedł do kupki popiołu i zaczął ją rozkopywać zupełnie bezcelowo . Zdziwiony jednak wykopał z kupki popiołu jakąś ramę , która przypominała z wyglądu ramę lustra z wyrytymi na niej księżycowymi runami . * Dziewczyna zszokowana tym co zobaczyła momentalnie znalazła się na ziemi otoczona przez swoich jak się wydawało przyjaciół spoglądających na nią z wyraźną troską , która wyraźnie widać była jeszcze większa u Blaise Zabiniego martwiącego się o Hermionę .
- Potrzebuje skontaktować się z Charliem . - tylko tyle była w stanie powiedzieć , bo momentalnie zemdlała jednak wyglądało to tylko i wyłącznie na szok .
Dzisiejszy rozdział przybliży odrobinkę postać najstarszego Weasleya . Magia księgi dusz coraz bardziej da się we znaki .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz