środa, 17 września 2014

Rozdział XXX : Naznaczenie

Blaise okazało się trzymał w rękach szkiełka Davida i Samantha co oznaczało , że to co zrobiła było jak najbardziej słuszne . Chciała dołączyć szkiełko do lustra rozpaczy , lecz najpierw usłyszała głos feniksa . Głos był zupełnie inny niż przed wizytą w Durmstrangu , a stał się bardziej dumny i wzniosły jak na feniksa . Wiedziała właśnie wtedy , że dobrze spełniła spełniła swoje zadanie .
* Dobrze zrobiłaś dziecię . Zaczęłaś nowy etap dla moich współbraci .* - pojawił się przed nią czarny feniks , który nawet nie miał prawa istnieć . Wyglądało na to , że wplecenie swojej magii i dziecka znacząco zmieniło feniksa mającego czarne pióra i białe oczy . Reszta feniksów była złota co oznaczało , że ten feniks musiał narodzić się niedawno . Wreszcie dołączyła zjednoczyła szkiełka tak , że tylko dwa szkiełka zostały jej do pełnego zjednoczenia lustra rozpaczy . Ponieważ lustro było już prawie uformowane nie mogła go już dłużej nosić na szyi , więc zmniejszyła je by je umieścić w swoim kolczyku zapewniającym bezpieczeństwo i schronienie jakiego nikt by się nigdy nie spodziewał . Razem z Blaisem opuściła piękną Grotę Narodzenia i weszli razem do Zakazanego Lasu pokrytego śniegiem i przesączony potężny mrozem , którego co dziwne nie odczuwała i odkryła to spoglądając na Blaise drżącego z zimna . Widząc przeszywające zimno przyjaciela trasmutowała jego szatę w taką jaką sama miała na sobie od wizyty w Durmstrangu wyjątkowo ciepłej do , której zdążyła się bardzo mocno przyzwyczaić . Poczuła nagle ogarniający ją ból w brzuchu zwiastujący kolejną walkę magii matki i dziecka jednak tym razem zatrzymała gestem Blaise trzymając dłonie na brzuchu . Nie było zbyt dla niej komfortowe stać w płaszczu , więc Zabini widząc to pomógł jej się usiąść przy drzewie żeby mogła się skupić na Voldemorcie . Nienawidziła go za wszelką cenę jednak wiedziała , że jeśli go zabije to Harry zazna spokoju . Czuła jego niespokojną duszę błąkającą się niedaleko niej . Wiedziała , że jest blisko niej i czuła wiarę w siebie . Podróż w czasie jednak zmieniła ją jeszcze bardziej tak , że nauczyła się kontrolować myśli .
* Pomieszczenie wypełnione ludzkimi kośćmi wypełniało grozą każdego kto tu wchodził . Nie przeszkadzało jednak to Voldemortowi rozpartego wygodnie na tronie , który widać czekał na kogoś . Wreszcie weszła do tego pomieszczenia Simpla Chang , która natychmiast z płaczem rzuciła się do stóp czarnego pana . Była jego zagorzałą zwolenniczką jednak nie miała pozycji Bellatrix .
- Odkryto moją córkę panie . - odparła Simpla wreszcie uspokajając się patrząca jednak z niepokojem na dziwnie spokojnego Voldemorta gładzącego Nagini co było dosyć nietypowe dla niego .
- To nie ma znaczenia Chang . - odparł pozornie spokojnie Voldemort mierząc ją niechętnym wzrokiem jednak opanował się od rzucenia na niej testowanego zaklęcia do czego już szukał od kilku miesięcy pretekstu , lecz jego słudzy byli w tym czasie zadziwiająco skuteczni co było przewidywalne przez Ginny Weasley niszczącej jego wszystkie plany . Postanowił póki co skupić się na odnalezieniu Księgi Dusz , gdyż na pewno nie umrze przed pojedynkiem z dziewczyną . - Doniesiono mi o wizycie Weasley w Durmstrangu . Zniszczcie go bezwzględnie jednak sprowadźcie tutaj Kruma żywego . - uśmiechnął się na widok świeżo przybyłych śmierciożerców , którzy najwidoczniej nie byli pewni co się stało zanim tutaj przybyli jednak nie darzyli zbytnią sympatią Simple Chang matkę Cho . Uważali , że nie zasłużyła na swoją pozycję przez swoje metody .
- Będę zaszczycony jak będę mógł poprowadzić to panie . - odparł wzniośle Fenrir Greyback uśmiechając się tak , że przerażał tak każdą swoją ofiarę jednak Simpla była niewzruszona .
- Powierzymy to naszemu nowemu rekrutowi , który wykazuje się świetnymi umiejętnościami strategicznymi . - na słowa Voldemorta z kręgu wyszedł młody człowiek , który przyklęknął na jedno kolano przed czarnym panem . Widać było jego charakterystyczne kędzierzawe włosy skrywające prawe oko z , którego błyskała duma podkreślona jego wysokim wzrostem nieczęsto spotykanym . Mimo tego , że klęknął mógł śmiało spojrzeć w oczy Voldemorta czego nie zrobił .
- Cieszę się , że w końcu mogę zobaczyć pana oblicze . - odparł McLaggen naznaczony na policzku przez wielką szramę nieusuwalną nawet magicznie podczas próby podrywu Ginny Weasley w celu szpiegowania jej dla czarnego pana przez , którym klęczy ukorzony pełen determinacji i chęci zemsty na dziewczynie . Wyciągnął w tej chwili rękę w stronę Voldemorta , którą chwycił natychmiast bez wahania tak żeby Cormac nie mógł się wycofać z przyjęcia mrocznego znaku . Leniwym ruchem różdżki Tom Riddle dotknął swoją różdżką ramienia Cormaca na , której pojawiał się Mroczny Znak przy zaklęciu rzuconym w wężomowie . Wreszcie Znak w pełni się uformował jednak co się stało później mocno zaskoczyło Cormaca nieprzygotowanego na ten skutek . Otóż z chwilą uformowania się Mrocznego Znaku na swoim ramieniu zobaczył jakby we mgle swojego wuja Tyberiusza w chwili , gdy spożywał truciznę . Bardziej przywiązany był do wuja niż do ojca , dlatego zaczął w tej chwili krzyczeć jednak Tyberiusz już wypił truciznę by po chwili opaść nieprzytomnym na ziemię . Najgorsze dla niego było jednak to , że zrobił to z powodu nieodwzajemnionej miłości do jego matki o czym się dowiedział z pamiętników swojego jedynego wuja . Wydarzenie te realnie wpłynęło na jego całe życie , gdyż starał się zamaskować fakt obecności w rodzinie samobójcy co było bardzo haniebne i nikt się do takich krewnych nie przyznawał jeśli popełnili samobójstwo skutecznie . Wreszcie zniknął wuj Tyberiusz i nadał klęczał przed czarnym panem by poczuć w tej chwili łzy na swoim policzku z czego naśmiewali się zebrani tutaj śmierciożercy oprócz stojącej w boku Simpli Chang wyraźnie zdegustowanej użyciem testowanego zaklęcia na co nikt nie zasługiwał .
- Te zaklęcie widać przynosi wam więcej bólu , więc będziecie mieć motywacje do dalszych działań . - zaśmiał się Voldemort szaleńczym śmiechem na salę . * Ginny wstrząśnięta swoją wizją natychmiast wstała by przy pomocy Blaise wydostać się z Zakazanego Lasu by dostać się w końcu do Hogwartu pochłoniętego jeszcze we śnie na szczęście Ginny . Szybko się skierowała do Skrzydła Szpitalnego by zobaczyć śpiącą Hermionę i Draco siedzącego na fotelu . Pierwsza się obudziła Hermiona , która z uśmiechem powitała swoich przyjaciół . Większym zaskoczeniem jednak się okazało to , że jak Draco się obudził odzyskał głos . Wyglądał wtedy na bardzo szczęśliwego , gdyż wreszcie czuł się wolny i mógł mówić to co chciał . Nie podlegał już więcej Lucjuszowi Malfoyowi , którego ukarała jego własna żona zsyłając go nie wiadomo gdzie . Nie miał nic tak naprawdę do mugolaków , ale to ojciec go w tym egzekwował Cruciatusem .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz