- Kocham cię Ginny i wychowam te dziecko jako własne . - zadeklarował Draco w pokoju życzeń całując dziewczynę ukradkiem tak by nie dostrzegła tego Hermiona z Blaisem pogrążonych w książkach nie zwracających najwidoczniej uwagę na to co się dzieje wokół nich jednak Ginny wiedziała , że Hermiona jej w ten sposób pomaga by uniknąć dyskomfortu . Bardzo była wdzięczna za to jednak przerwała bardzo szybko pocałunek wywołując tym samym na twarzy smutek .
Ginny dostrzegła nieoczekiwanie na ramach lustra runy księżycowe , które nie mogły być przypadkiem i zawsze się pojawiały kiedy potrzebowała pomocy . Powoli acz konsekwentnie szła w kierunku lustra pomimo protestów swoich przyjaciół . Włożyła po chwili do lustra dłoń by następnie w całości się w lustrze zanurzyć . Nie słyszała od tej chwili przyjaciół , a w tej chwili dla niej najważniejsza była jej przyjaciółka Luna niewidzianej od bardzo długiego czasu . Dostrzegła wreszcie Lunę , która najwidoczniej nie zdawała sobie sprawy z obecności swojej przyjaciółki . Milczała otoczona z każdej strony duchami przypominającymi żywych ludzi jednak wszyscy ogarnięci byli smutkiem , któremu nawet nie mogły by dorównać duchy z poza lustra . Luna dostrzegła po chwili swoją przyjaciółkę i rzuciła się do niej by uściskać ją z całych sił . Rozłączyły się wreszcie jednak Ginny dostrzegła wymowny smutek w oczach Luny czego nigdy nie widziała .
- Dziecko twoje nie powinno się tu znaleźć Ginny . - wzięła za rękę swoją najlepszą przyjaciółkę i opuściła lustra pokwitając przy tym zdziwioną Hermionę . Nie zwróciła uwagi żadnej na Ślizgonów , a smutek był jeszcze większy co mocno zdziwiło Ginny . Nigdy nie widziała Luny w takim stanie , gdyż normalnie była wesoła w każdych okolicznościach . Nigdy nie pozwoliła sobie na to by coś ją smuciło zawsze znajdywała dobre strony nawet w naprawdę złych sytuacjach .
- Brama upadłych wymaga by przyszedł po osobę uwiezioną ktoś bardzo bliski . Niestety Daphne nie była w stanie znieść cierpienia w tym miejscu i stała się jedną z upadłych . Nie stała nigdy wszakże po stronie zła zostało jej to przeznaczone z chwilą narodzenia . - odparła Luna smutno wywołując cień smutku zarówno u Draco jak i Blaise , którzy nie byli przygotowani na taką wiadomość . Hermiona przyjęła to znacznie lepiej , gdyż akurat najmniej znała ją chociaż widać było jej poruszenie . Blaise widząc co się dzieje z Hermioną natychmiast otoczył ją ramieniem dzięki czemu po chwili już była spokojna . - Brama Upadłych przemówiła do mnie podczas pobytu w niej . Żeby Ginny mogła dotrzeć do Księgi dusz musi doprowadzić do zjednoczenia wokół siebie każdego domu w Hogwarcie . - odparła Luna spokojnie dostrzegając w tej chwili dwóch Ślizgonów . - Dobrze , że się zaopiekowałeś Ginny . - spojrzała poważnie na Draco . - Hermiona nie mogła natrafić na kogoś lepszego . - dodała Luna patrząc trochę dłużej na Blaise zdziwionego całą sytuacją jaka teraz tutaj zaszła w pokoju życzeń . Luna wreszcie wraz ze Ślizgonami i Gryfonami opuściła pokój życzeń więziona przez ten dłuższy czas w Bramie Upadłych w pokoju życzeń . Pojawiając się w Wielkiej Sali wywołała wielkie zdziwienie swoich współdomowników . Nie kojarzono jej w innych domach jednak Ginny dostrzegła wyraźne zainteresowanie z domu Hufflepuf . Starszego od niej Rolfa Scamandera patrzącego na Lunę jednak widząc spojrzenie Ginny natychmiast się zreflektował i powrócił do jedzenia . Mieszkańcy Ravenclawu widząc zbliżających się do nich Ślizgonów i Gryffonów i do tego nielubianą Lunę natychmiast opuścili swój stół zostawiając go pustego , gdyż liczyli na jej zaginięcie na zawsze . Rolf widząc postępowanie Krukonów wstał i skierował się do opróżnionego stołu Krukonów lekceważąc przy tym całkowicie spojrzenie Ginny czego zazwyczaj nikt nie potrafił zignorować . Dumbledore widząc poruszenie w przepełnionych pozostałych domach wstał patrząc uważnie na Ginny . Pojawienie się Luny odkryło mocno już zaognione animozje przeciwko niej , a jej pojawienie się w obecności dwóch Ślizgonów dodatkowo zaogniło tę sytuację . Bagatelizować wydawało się to tylko Rolf Scamander , który jak gdyby nigdy nic dosiadł blisko Luny patrząc jednak na nią niewzruszenie co trudno było dla niego dokonanie i była dla niego ukochaną . Nie mógł od razu jej okazać tego uczucia , gdyż ośmieszy się w ten sposób . Postanowił powoli rozwijać się sytuacji żeby być pewnym , że oboje chcąc byś ze sobą razem .
- W zdumienie wprawia mnie to mocne podzielenie domu Kruka na pojawienie się koleżanki . - rzekł Dumbledore patrząc z uśmiechem na Ginny . Wiedział ,że to jej dzieło i postanowił nie poruszać tego przy całej szkole . - Powinniście wspierać koleżankę , a nie wykluczać ją w domu mającym stanowić jej tutaj rodzinę , którą okazały się teraz dla niej osoby z poza domów . Muszę powiadomić z przykrością dom Slytherina , że wasza koleżanka Daphne Greengrass już na zawsze pozostanie w Bramie Upadłych , gdyż cierpienie tam obecne ją złamało niestety . Pamiętajcie jednak , że zawsze jest wśród was . - spojrzał smutno na Ginny . Niedawno dostrzegł , że Ginny zbliżyła się ze Ślizgonką . Nie pochwalał tego jednak wiedział jak to dla niej ważne i na ten temat z nią nie rozmawiał . Ona zresztą nie chciała rozmawiać na co się zgodził . Nie popierał jej metod działań zmierzających do zjednoczenia lustra rozpaczy jednak wiedział , że nie powinien się w to mieszać . Była to misja tylko Ginny i nikt oprócz niej nie mógł tego zrobić , bo niewłaściwą osobę lustro by uwięziło na całą wieczność .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz