Dziedzic Malfoyów i Blacków obecnie zmierzał w kierunku Skrzydła Szpitalnego chodząc po boku Mylora Sylvanusa , który podczas spaceru zachowywał poważną twarz jednak widać było jego poruszenie . Nie zwlekając opuścił Skrzydło Szpitalne zostawiając w nim samego Draco z matką i leżącym na łóżku chłopcem oraz czymś przykrytym białym prześcieradłem przywodzącym smutnym skojarzeniem , które nie opuszczało go od wyjścia z Pokoju Życzeń . Ciekawy był skąd on wiedział gdzie jest pokój życzeń jednak nie zastanawiał się na tym dłużej , gdyż wpadł w objęcia widocznie zrozpaczonej matki .
- Muszę ci coś wyjaśnić synku . - wskazała miejsce koło siebie dokładnie przy łóżku nieprzytomnego chłopca . - Musisz wiedzieć , że to jest twój brat bliźniak wzgardzony przez twojego ojca został porzucony od razu jak się urodził przez niego . Mój brat zgodził się nim zaopiekować , który nazywał się Marius Black będący jako jedyny w rodzinie Blacków charłakiem jednak niedawno odkryto w nim jakieś moce podobne do magii . - wyjąkała Narcyza siadając koło śpiącego chłopca . Informacja ta poraziła go , gdyż nie spodziewał się jakiś tajemnic rodzinnych tym bardziej po ukochanej matce . Widząc narastający szloch matki objął ją nieśmiało ramieniem co przyjęła z wdzięcznością uspokajając się szybko tak by móc spojrzeć na syna będąc gotowa na to co jej odpowie za utajnienie .
- Dobrze przynajmniej , że żyje . - Draco nie potrafił się teraz przełamać by pomyśleć o leżącym chłopcu jako o bracie . Nie wiedział co w tej chwili czuć jednak postanowił się skupić na tym co się teraz dzieje . - Jak się nazywa ? - zapytał po chwili wahania dostrzegając z zaskoczeniem podobieństwo nieprzytomnego chłopca do swojej matki . Ojciec zawsze utrzymywał go w mniemaniu , że jest jedynakiem w co było trudno mu było uwierzyć przez pewne uczucie pustki .
- Mark go nazwałam jednak po tym jak się Lucjusz dowiedział , że jest charłakiem chciał żebym go zabiła . - wspomniała zimno swojego byłego męża .- Nazwisko Evans wzięłam od wiesz kogo . - wtrąciła łagodnie obserwując ostrożnie uwagę zdziwionego chłopaka . - Chodziło o to żeby nikt nie zwrócił na niego uwagę i żebym mogła go zabrać po zamordowaniu śmierciożercy będącym waszym ojcem . - nienawiść do byłego małżonka właśnie pokazała uczucia żyjącej najmłodszej przedstawicielki rodu Black , która dopiero wraz z widokiem swojego drugiego syna czuła wolność od Lucjusza będącym jej dotychczas cierniem .
- Chciałaś zabić ojca z rozmysłem od kiedy ? - zapytał nie zwracając uwagi na to co mówiła o leżącym w bieli chłopcu tuż przy nim . Nie przypuszczał jakie nieszczęście niosło dla niej ich małżeństwo jednak wiedział czym ono było dla obu rodzin . Był pewny od dziecka , że są szczęśliwym kochającym się małżeństwem mimo widocznego chłodu Lucjusza do swojej małżonki . Matka zawsze jak był dzieckiem tłumaczyła mu postępowanie ojca wobec niej , że tak jest w każdej szanującej się rodzinie czystej krwi gdzie zawsze występowała przemoc w rodzinie do czego miał ojciec rodu prawo . Sam doznał kary od swojego ojca jednak nie przypuszczał , że może żywić do niego taką nienawiść . Pamiętając jednak co zrobił jego ojciec nie czuł już złości do matki o to jednak dopiero teraz zwrócił uwagę na to co wcześniej mówiła . Nie mógł jednak zapytać o to co chciał , gdyż właśnie jego rodzicielka zwróciła na siebie jego uwagę .
- Nie zasługiwał on na to żeby zostać ojcem ! - podniosła głos spoglądając mimo wszystko z miłością w oczy swego syna z , którym dzięki Ginny była jeszcze bardziej związana niż wcześniej . - Myślałam , że po urodzeniu was będzie lepiej ludzi traktował jednak po tym co chciał żebym zrobiła z twoim bratem nie wybaczyłam mu już nigdy . - ścisnęła ze złość kołdrę szpitalną uspokajając w końcu swój zadawniony gniew jaki żywiła przez lata swojego małżeństwa .
- Wiedziałaś chociaż co się z nim dzieje ? - zapytał zimno nawet nie patrząc w stronę matki zdziwionej tonem jakim się do niej odzywa . - Nawet nie jest do mnie podobny ani do ciebie . - wytknął Draco , który liczył na to by Narcyza udowodniła mu prawdę ukrytą skrzętnie przez wiele lat . Żaden z licznych znajomych ojca najwidoczniej nie wiedział o Marku , gdyż na jego pytania o rodzinę matki natrafiał na mur milczenia . Poznając Nimfadorę Tonks dowiedział się wreszcie czemu skrzętnie unikano tematu o Blackach . Istniał najwidoczniej jakiś spór , który wybuchł zaraz po złączeniu Narcyzy i Lucjusza węzłem małżeńskim nieznany obecnie żyjącym .Wtedy właśnie wszedł tutaj jak gdyby nigdy nic Sylvanus . Mylor nie zwracając uwagi na młodego mężczyznę gestem ręki poprosił by położyła swoją bladą dłoń na czoło nieprzytomnego chłopaka . Draco nie rozumiejąc o co chodzi chciał zwrócić na siebie obydwu uwagę jednak czuł jakąś magię , która go odpychała tak by nie mógł się zbliżyć do nich i wyjść z pomieszczenia . Dłoń leżąca na czole nieprzytomnego Marka Evansa zajaśniała czarnym kolorem jednak sama Narcyza miała aurę czerwoną o kolorze cierpienia i życia natomiast Mylor Sylvanus miał kolor zieleni również symbol życia i szczęścia przesiąkniętego niekiedy swoistą walką o byt jaka się rozgrywa teraz o przywrócenie właściwej postaci Marka Evansa , która się już zaczęła gwałtownie zmieniać . Mark gwałtownie wyrósł przyjmując identyczny wzrost swojego brata jednak włosy różniły się tym , że całe były czarne z białymi końcówkami . Dostrzegł nieoczekiwanie na ramieniu chłopca srebrną bransoletkę od , której wyczuwał silną magię trzymającą jak się domyślił na wodzy moc Marka .
- Obudziłeś się w końcu synku . - przytuliła drugiego w pokoju siedemnastolatka wzruszona Narcyza obejmując go na co Mark jak dostrzegł z rozbawieniem Draco wzdrygnął się przez chwilę by objąć nieśmiało kobietę , która jak się chłopiec domyślił jest jego matką . Draco doskonale wiedział co robi zaklęcie adopcyjne jednak nie przypuszczał , że może ono zmienić wiek w takim dużym stopniu . Ciekaw był ile zajmie bratu odnalezienie się w nowej sytuacji i następstwami zmiany wieku , która musiała ulec przyspieszeniu . Marius Black jeszcze przed swoją śmiercią zdążył mu wyjawić jego pochodzenie i motywy jego porzucenia dzięki temu chłopak próbował zrozumieć czułość tulącej go wzruszonej kobiety . Zawstydzony Mark skierował swój wzrok w kierunku stojącej niedaleko osoby bardzo go przypominającej , który widząc spojrzenie niepewne spojrzenie matki skierował się w stronę Draco z malującym się na twarzy zdziwieniem z jego strony . Draco nie czekając na sygnał ze strony swego brata bliźniaka sam z siebie skierował w jego stronę dłoń , która została uściśnięta .
- Miło wiedzieć , że ostatnie kłamstwo naszego podobno ojca runęło . - przywitał się Draco jak na niego dosyć ciepło . - Nazywam się Draco . - przedstawił się będący wewnątrz zdenerwowany , a okazując spokój .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz