Dyrektor po wysłuchaniu Levander Brown spanikowanej tym co się stało z jej koleżanką . Nie byli jednak długo sami , gdyż pojawił się wezwany Mylor Sylvanus wraz z rzucającym na niego zaskoczone spojrzenie Filius Flitwick profesor zaklęć . Niewątpliwie oboje doskonale się znali o czym się dowiedziała dzięki poszukiwaniom odnośnie chińskiego muru , który jak wyczytała był widoczny doskonale podczas wojny o jedyny pierścień o czym widać oboje nie zapomnieli . Stanowili wtedy niepokonany duet dążący do zniszczenia jedynego pierścienia ostatecznie zniszczonego jednak wtedy każdy poszedł swoją drogą nie mając pojęcia czy się jeszcze ze sobą spotkają .
- Pannę Weasley spotkała tragedia . - powiedział poważnie bez charakterystycznych iskierek w swoich oczach . - W świetle ostatnich wydarzeń proszę was byście stanowili jej eskortę dziś na pogrzeb państwa Weasley i naszego zmarłego ucznia Ronalda Weasleya . - skinęli głową w jego stronę skinąwszy głową by Ginny poszła za nimi . Świstoklikiem dotarli przed samymi drzwiami domu by następnie zostać wpuszczonymi do domu przez smutnego Syriusza , który uśmiechnął się przez chwilę na widok Ginny . Dom był wypełniony po brzegi rodziną Weasleyów tak , że jak po chwili zobaczyła zniknął portret matki Syriusza . Kuchnia na szczęście była wolna gdzie zastali Dorcas Meadowes , która widząc rudowłosą przytuliła ją do siebie . Nie wyglądała na zbytnio szczęśliwą spoglądając na ogród gdzie siedziało wielu dziennikarzy dokumentujących pogrzeb . Wreszcie wszyscy przygotowani wyszli do ogrodu nie oglądając się tłum dziennikarzy skierowali się na cmentarz należący do rodów czystej krwi . Bezpośrednimi potomkami państwa Weasley oprócz zmarłego Rona była Ginny , bliźniacy Fred i George , Percy i Charlie , którzy spoglądali na dziurę w ziemi nad , którą unosiła się dzięki magii trumna ich rodziców . Ron Weasley miał zostać pochowany w osobnej trumnie jednak wszyscy mają być pochowani w jednej dziurze żeby podkreślić tragedię jaka ich spotkała , że rodzina umarła razem . Dwie bordowe trumny w końcu zostały opuszczone do dziur na co zareagował cichym płaczem Hagrid również zaproszony . Mafalda jako najmłodsza dziewczyna w rodzinie Weasleyów stała przy Charliem zerkając nieśmiało na państwa Black . Trumny wreszcie zostały opuszczone do dziury i tylko przez chwilę były otwarte żeby rodzina i przyjaciele mogli ich zapamiętać . Goście wszyscy poszli po chwilo na wieczorną ucztę u Blacków . Ginny dostrzegła z zaskoczeniem jakiś ruch za leżącą niedaleko kaplicą jednak , gdy tam dotarła nikogo nie było poza ciałem martwego kruka wykrzywionym pod dziwnym kontem . Zanim jednak powróciła do nagrobku wydawało jej się , że dostrzegła swego brata Percego gdzie po chwili był tylko cień . Zdziwiona tym faktem była teraz jeszcze bardziej zaciekawiona czemu chciał odwiedzić groby w tajemnicy nie zwróciła uwagi na kruka wpatrującego się z nią z nagrobka rodziców , który teraz zerknął na nią smutno . Chciała się do niego zbliżyć , lecz odleciał w tym momencie tak by w końcu zwróciła uwagę na zatroskanego profesora .
- Chodź do środka Ginny zaraz będzie padać . - powiedział ciepło Flitwick właśnie wtedy jak kropelki deszczu spadały na jej rude włosy . Posłuchawszy rady swojego nauczyciela zaklęć skierowała się z nim w kierunku Grimmauld Place jednak wkrótce podszedł do nich jakiś elegant z białymi rękawiczkami splamionymi czymś czerwonym . Filius zszokowany obecnością tej młodej osoby chciał popędzić dziewczynę do powrotu jednak ta mu się przyglądała zaciekawiona . Nie mogła się pozbyć wrażenia , że go zna i nie słyszała nawet co mówił do niej Flitwick . Zwróciła uwagę dopiero wtedy kiedy ten elegant celował w jej plecy ostry nóż jeszcze zakrwawiony . Nie wiedzieli oboje co się dzieje , ale nie mogli nic zrobić w tej sytuacji jakiej się nie spodziewała .
- Pewna osoba jest zainteresowana żeby cię sprowadzić do Sanktuarium Celtów . - uśmiechnął się nieznajomy na co Filius zbladł usłyszawszy to co powiedział . Zachwycony nieznajomy kontynuował dalej przyciągając ramieniem do siebie młodą kobietę trzymając przy jej szyji nóż . - Śmierci twoich rodziców to był dopiero początek moja droga . - wypuścił ją nieoczekiwanie , która dopiero teraz zauważyła przerażona brak swojej własnej różdżki . - Doskonale wiem , że masz jeszcze gdzieś jeszcze inną różdżkę . - Ginny usłyszawszy to drgnęła dezorientując przy tym profesora zaklęć . - Zobaczymy się jeszcze Ginny . - pożegnał się nieznajomy teleportując się po chwili by zostawić samych uczennicę i nauczyciela . Stali jeszcze trochę w jednym miejscu i pozwolili skapywać na siebie deszczowi jednak przyszedł Mylor Sylvanus , który najwidoczniej nie był w dobrym humorze co było widać po jego wściekłej minie . Ginny domyślała się , że przyczyną tego mogło być pozostawienie go tam samego z bliźniakami .
- Co tak stoicie na dworze ? - ryknął wściekły Sylvanus mierząc Ginny wzrokiem . - Pogrzeb się już skończył i powinniśmy powrócić do zamku . - powiedział już trochę łagodniej . Rudowłosa dziewczyna dopiero teraz dostrzegła , że jej profesor lekko kuleje . Była pewna czyja jest ta robota jednak dostrzegła przez chwilę na nodze starą bliznę , której wcześniej nie zauważyła . Tymczasem w Sanktuarium Celtów Percy Weasley i Argo Pirytes opowiadali Averemu o swoich misjach . Zadowolony Avery z tego co się stało pochwalił ich i oznajmił im , że potajemnie udało się pojmać dwójkę ludzi potrzebnych dowódcy .
- Dzisiaj wielka chwila moi drodzy . - przemawiał w głównej sali Avery do wszystkich zgromadzonych rycerzy Wapurgii. - Otóż udało nam się schwytać dwójkę ludzi , którzy będą potrzebni byśmy pozyskali nowych sprzymierzeńców . Takich sprzymierzeńców jeszcze nikt nie miał . - zachwalał się Avery . - Nawet sam Czarny Pan nie myślał o tym żeby wesprzeć się demonami . - wzmianka o demonach sparaliżowała wszystkich zgromadzonych oprócz Fleur Delacour i Percego Wesleya widocznie będącymi najbardziej wtajemniczeni w zamierzenia przywódcy . Percy zobaczywszy porwanych ludzi na podłodze doznał szoku . Okazało się , że to był najstarszy jego brat Bill Weasley wykluczonego z rodziny i Penelopa Clearwater budząca jego silne emocje .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz