czwartek, 26 lutego 2015

Rozdział XI : Opadnięcie osłon

Michael Corner nie mógł spać tej nocy , gdyż czuł jakby ktoś go obserwował . Zrezygnowany leniwie otworzył oczy by zobaczyć coś czego by się nie spodziewał . Pokój Krukona był pochłonięty w ciemnościach , którą postanowił rozjaśnić różdżką by zobaczyć co się dzieje w pokoju . Próbował na stoliku obok znaleźć swoją różdżkę jednak usłyszał w ostatniej chwili oddech nieznanej osoby nad sobą . Przypomniał po chwili sobie , że ze swoją różdżkę się nigdy nie rozstaje i trzyma ją pod poduszką . Nie chcąc by ta nieznana osoba to widziała wyjął niezauważalnie różdżkę i rzucił zaklęcie jednak postać była skryta pod siwymi szatami , a twarz znajdowała się pod wpływem zaklęcia tak by nie mógł rozpoznać kim jest ta osoba skrywająca się pod zaklęciem . Corner chciał wyprosić przybysza jednak zobaczywszy nóż z kapiącą na drewnianą podłogę krew i trzymaną w jego ręku różdżkę natychmiast zbladł jednak postanowił wziąć nerwy na wodzy wstał z łóżka mierząc do potencjalnego skrytobójcy . Tajemnicza osoba spoglądając na Cornera uśmiechnęła się złośliwie i podchodziła do niego powoli ze skierowanym w jego serce nożem , która natychmiast skrzywiła usta jak nóż został je wydarty przez Cornera . Michael nie czuł się jednak pewnie mając w dłoni nóż i różdżkę , gdyż czuł jakiś dziwny niepokój w stosunku do tego skrytobójcy chcącego go zabić bez wyraźnego powodu . Nieznana osoba nieoczekiwanie chwyciła go za ramię tak , że kości trzasnęły w ręce by sprawić mu ból . Trzymając złamaną rękę przy brzuchu dostrzegł z zaskoczeniem , że nie ma w dłoni różdżki i noża znajdującego się w rękach potencjalnego mordercy próbował go uderzyć bezskutecznie tak by wytrącić mu chociaż różdżkę .
- Dlaczego próbujesz mnie zabić i czemu skrywasz tchórzu twarz pod zaklęciem . - Krukon liczył na to , że sprowokuje mężczyznę by ten ujawnił swoje oblicze czego nie zrobił i przybrał na twarzy szyderczy grymas . - Jesteś mordecą tej trójki osób , a teraz mam być twoją kolejną ofiarą . - wydukał na co tamten skinął .
- Daj mi się zabić , a minie to szybko i bezboleśnie . - przemówił wreszcie mężczyzna trzymając w jednej dłoni dwie różdżki , a w drugiej nóż . - Twoja śmierć pozwoli na opadnięcie osłon wokół wielkiego muru do , którego chce wejść Wielki Władca by zrobić porządek z tym światem . - dodał z czcią patrząc w oczy zbitego z tropu Michaela nie mającego pojęcia o co temu człowiekowi chodzi . Przeczuwał zbliżające się morderstwo od jakiegoś czasu , ale sam o swojej w tym roli . Wtedy właśnie w tej chwili do sypialni Cornera wtargnęła Ginny z niepokojem widząc nieznaną osobę trzymając nóż przy gardle Krukona .
- To ty jesteś tym skrytobójcą . - stwierdziła Ginny fakt mierząc nieprzyjemnym wzorkiem tę osobę ignorując Cornera , który nie wiedział o co tutaj chodzi .  Chciał się zapytać dziewczynę o co chodzi jednak ta zgromiła go chłodnym wzorkiem , że odpuścił na razie chęć pytań .- Przysyła cię zapewne książę Kruków . Gandalf mówił o tym jaki jest cel Księcia Kruków o czym się dowiedział dzięki swojemu szpiegowi . - zobaczyła wyraźne zaskoczenie skrytobójcy , który nie podejrzewał takiej możliwości udaremnienia mu wykonania zadania . - Ujawnij się morderco Dumbledore i Sylvanus są za drzwiami o czym doskonale wiesz , którzy nie pozwolą byś coś tutaj zrobił . - dokończyła rudowłosa Gryffonka mając nadzieję , że przestraszy tym nieproszonego gościa . Osoba skryta pod siwymi szatami jedynie się zaśmiała co zdenerwowało Ginny i Michaela co postanowiła ukryć tak by nie dać po sobie strachu przed tym kimś udającym kameleona .
- Masz szczęście , że przyszła do ciebie Weasleyówna Corner. - zadrwił skrytobójca wywołując wściekłość Michaela zaciskającego swoje dłonie w pięść . - Bez niej nie miałbyś żadnych szans przeciwko mnie . Unieszkodliwiłaś czarnego pana , a nie potrafisz powstrzymać tego co się dzieje ? Jesteś żałosna dziewczyno ... Voldemort nie był aż tak dużym wyzwaniem . - uśmiechnął się szyderczo niedoszły zabójca próbując wyjść przez drzwi jednak Ginny szybko zamknęła je zaklęciem odbierając mu zaklęciem różdżkę . Szamotający się nieznajomy przez przypadek opuścił kaptur wywołując szok na twarzy dziewczyny , gdyż twarz była dziwnie znajoma przypominająca osobę nie żyjącą od końca jej pierwszego roku . Charakterystyczne oczy o kolorze Avady świdrowały zszokowaną Ginny nie potrafiącą z siebie wydusić słowa i Corner dostrzegając z zaskoczeniem niezwykłą bliznę świecącą się na czole osoby przypominającej Harrego Pottera . Syriusz pokazywał jej dużo zdjęć Harrego z rodzicami i ewidentnie widać było jego podobieństwo do Jamesa Pottera . Nie  wiedziała czy to co teraz widzi to coś prawdziwego czy to była maska przestępcy .  Chciała w tej chwili użyć schowanego w szatach kamienia wskrzeszenia jednak nie działał na osoby żywe co utwierdziło ją w przekonaniu , że jej ukochany żyje i stoi po niewłaściwej stronie uśmiechający się do niej z drwiną czego z onieśmielenia nie mogła dostrzec .
- Czy to naprawdę ty Harry ? - pierwszy raz odezwała się do ukochanego spoglądając w jego piękne zielone oczy nie mogąc ukryć swego powątpienia i radości z tego , że żyje i stoi przed nią cały i zdrowy . Onieśmielona jego obecnością opuściła różdżkę co bezwględnie wykorzystał by ją odzyskać jednak zapomniał o różdżcę z ostrokrzewu i pióra feniksa , którą trzymała kurczowo w dłoni ukrytej w szatach wycelowana nieświadomie w Harrego nie wiedząc czy wierzyć w jego istnienie . - Przecież zginąłeś w Komnacie Tajemnic ratując mi życie . - poleciały łzy z czekoladowych oczu nie mogąc powstrzymać wzruszenia .
- Faktycznie nie żyłem , ale demon mnie ożywił . - odpowiedział Harry wokół , którego roztaczały się w tym momencie ogień piekielny mogący spalić wszystko co chce . - Teraz jeśli mogłabyś mi pozwolić zrobię to po co tu przyszedłem . - skierował odzyskany nóż w stronę serca zdezorientowanego Cornera nie wiedzącego co się dzieje . Pobladła Ginny trzymając kurczowo różdżki dostrzegła z zaskoczeniem , że coraz gorzej widzi wszystko co ją otacza . Próbowała temu przeciwdziałać za pomocą zaklęć nauczonych od Toma Riddle służącym między innymi polepszeniu co sam wykorzystał by oczy przez całe życie ociekały charyzmą , której mało kto umiałby się oprzeć . Przypomniała sobie teraz , że właśnie pogorszenie wzroku może wywołać patrzenie w oczy potraktowane tym zaklęciem co teraz ją niezmiernie zdenerwowało . Tymczasem zobaczyła jak jej ukochany przystojny Harry wbija nóż w klatkę piersiową oszołomionego Krukona . Ginny już widziała jedynie kontury postaci i nieoczekiwanie poczuła jakby ktoś trzymał ją w ramionach i położył na łóżko Krukona ociekające krwią .
- Dzięki za pomoc moja mała . - uśmiechnął się szatańsko Harry celując swoje oczy koloru śmierci w kierunku czekoladowych oczy Ginny po czym dziewczyna straciła przytomność .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz