sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział XXIV : Miecz Gryffindora

Zamierzali opuścić Komnatę Tajemnic jednak jak się okazało Ginny zupełnie zapomniała jak ją opuścić , a klapa w podłodze zupełnie zniknęła jakby nigdy jej tam nie było . Severus od razu widział brak klapy jednak postanowił zwrócić szczególną uwagę na posąg założyciela wyglądający tak jak sobie go wyobrażał czyli majestatyczny pełen potęgi i wdzięku . Rudowłosa dziewczyna w końcu zdołała odczytać runy księżycowe tam gdzie wskazywał Slytherin . Widzieli wprawdzie doskonale wieżę astronomiczną , ale musieli wykorzystać te miejsce najbardziej teraz dla nich dostępne . Idąc w centrum Komnaty dopiero dostrzegli posąg jakieś kobiety z rudymi włosami i jak zauważyła Ginny czekoladowymi oczami przypominająca jej intuicyjnie matkę . Chciała iść w kierunku posągu zbadać go jednak nieoczekiwanie wtedy Snape złapał rękę i lekko ją potrząsnął nie wiadomo jednak w jakim celu , gdyż te runy księżycowe jej nic nie mówiły . Postanowiła jednak zaufać intuicji i posłuchać mężczyzny , który jak widać doskonale zdawał sobie sprawę co ze sobą niosą takie runy widoczne dla wybranych . Nie miała pojęcia co ich czeka za posągiem , ale nie chciała tam iść sama bez niego . Powierzyła mu w tym momencie swoje życie i swojego dziecka .
- Głupia dziewczyno to nie są runy księżycowe , a zwyczajne runy wymagające w tym wypadku oddania ofiary krwi za odkrycie swojej tajemnicy . Musimy zmieszać swoją krew i sprawić by poleciała na chociaż jedną runę . - cierpliwie wytłumaczył Snape wyjmując po chwili z kolei sztylet chcącego już naciąć ich dłonie jednak Ginny w ostatniej chwili niepewnie chciała zabrać rękę . Nie robiła żadnego eliksiru przy użyciu krwi , a co dopiero przy rytuale z powodu niekontrolowanych w tych momentach wybuchach magii by potem się ich wstydzić . Ograniczyła wprawdzie wybuchy magii w tych momentach , ale z tego powodu miała uraz psychiczny do takich momentów . Czarę goryczy dla niej było to co robiła w czasach Riddle , gdy zmuszona była wspierać go w decyzjach .
- Czy to nie zaszkodzi aby dziecku sir ? - zapytała ostrożnie dziewczyna odsuwając rękę od sztyletu . Bardzo martwiła się o swoje dziecko i nie chciała pozwolić by się stało coś jej dziecku i Draco , który tylko czeka aż go stamtąd wydostaną . Chciała zrobić wszystko by uwolnić Draco jednak musiała cierpliwie na taką okazję poczekać . - Krew kobiet w ciąży przecież ma zupełnie inne właściwości niż normalnie . - przypomniała sobie na głos Ginny , która z zaskoczeniem zobaczyła uśmiech na twarzy Snape wyglądający z pozoru na zadowolonego . Dowiedziała się o tym dopiero po urodzeniu Kronosa , gdyż w zwyczaju było informowanie o tym dopiero po narodzinach pierworodnego dziecka . Narodziny Kronosa wyzwoliły w niej taką siłę magiczną , że przyłapywała się na znacznym ograniczeniu okazywania emocji powodując ograniczenie jej kontaktów z Hermioną i Blaisem zwłaszcza .Właśnie w tym momencie jej rękę Snape naciął i zrobił to samo ze swoją ręką pozwalając by krople krwi spadały na stopy posągu kobiety , który po chwili się odsunął ukazując jakby ogród . Wchodząc tam dostrzegła monumentalne budowle pokryte nieznaną jej roślinnością , którą jak złapała zaczęła nieoczekiwanie widzieć jakieś obrazy jak dotknęła gałązki . Zobaczyła siedzących przy stole w Wielkiej Sali  Lunę i przytulającego ją Rolfa , którzy jak zobaczyła po chwili obserwowali śmiejących się Hermionę i Blaise , którzy wzięli w tym momencie swoje kremowe kupki i unieśli do ust połykając wypełniony nimi płyn . Wydawało jej się w porządku w tym momencie co się dzieje aż do czasu , gdy zobaczyła ból wykrzywiający ich obu oblicza . Luna zdenerwowana widząc co się dzieje z przyjaciółmi wysłała Rolfa po nauczycieli , którzy jak widać w tym momencie nie przebywali w tej sali na znakowanej rozmaitymi runami nie będące księżycowymi . Zobaczyła po dłuższej chwili w wizji księżyc , który padł po chwili na Hermionę i Blaise sprawiających wrażenie duszących by po chwili ich głowy opadły na pierś wywołując tym samym płacz Luny . Wreszcie przybyli nauczyciele , którzy tylko wzięli płaczącą Lunę i wynieśli ją z Wielkiej Sali każąc jednocześnie opuścić salę Rolfowi Scamanderowi .
- Wszystko w porządku Ginny ? Przecież te pnącza mogą nosić halucynację . - odparł delikatnie Snape wyciągając z jej zaciśniętej dłoni pnącza żółtej rośliny . Dopiero wyrwanie z jej ręki pnączy pozwoliło jej się przekonać o tym , że to co zobaczyła przed chwilą było zwykłą wizją jednak podświadomie czuła jej realność . Uprzytomniła sobie dopiero po chwili , że w tej wizji nie było jej i Snape jakby wszystko rozgrywało się właśnie w tym momencie jednak nie zgadzało jej się to do końca przypominając sobie jeden szczegół . Usłyszała w tej wizji jakiś krzyk , który mówił o tym żeby nie pili tego napoju ostrzegając o zatruciu go .
- Chciałabym wziąć kawałek chociaż tych pnączy , gdyż niezmiernie mnie zaciekawiły . - odparła krótko Ginny ucinając jednym ruchem różdżki pnącze , których kawałek leciał w jej kierunku jednak pochwycił go Snape . Chciała odzyskać ten kawałek rośliny jednak widząc upór na twarzy Snape od razu zwróciła swoją uwagę na marmurową posadzkę w , którą był wbity nóż wydający jej się dziwnie znajomy . Dopiero podchodząc bliżej dostrzegła z zaskoczeniem , że to jest miecz Godryka Gryffindora otoczony ze wszystkich stron tymi samym roślinami uciętymi przez Ginny . Severus równie zaskoczony wtedy wyczuł jakąś moc dobywającą się z miecza . Chciał od razu podejść do miecza jednak wyczuł jakiś opór magii , który widać chronił miecz przed osobami nie będącymi Gryffonami . Rudowłosa dziewczyna widząc złą minę mężczyzny jedyne co mogła zrobić to podeszła do miecza i złapała go jednak nie chciał się ruszyć .
- Pomożesz mi ? - poprosiła Ginny spoglądając w jego stronę oczami , a przy okazji raz po raz kręciła swoimi rudymi włosami przypominającymi Severusowi Lily . Mistrz eliksirów doskonale zdając sobie sprawę , że dziewczyna bez pomocy nie wyciągnie miecza dopiero po chwili chwycił też miecz i razem wyrwali go z marmuru .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz