Hermiona Granger pod wpływem wydarzenia zemdlała próbując przywrócić do poprzedniego stanu swojego chłopaka Blaise Zabiniego , którego głowa opierała się o pierś . Ginny jedynie co mogła zrobić z Luną to położyć bezpiecznie Hermionę na ziemi tak by się coś jej nie stało . Nie minęła chwila , a ciało Hermiony zaczęło drgać co sparaliżowało mocno Ginny . Luna znając jednak to chorobę zignorowała w tym momencie pobladłą Ginny i usiadła na kolanach za głową Hermiony i przytrzymała jej głowę na swoich kolanach czekając aż drgawki ustaną . Wtedy przybył wreszcie Severus Snape z Mylorem Sylvanusem , którzy zaczęli rozglądać się po całej wielkiej sali szukając ukrytego niebezpieczeństwa . Na szczęście jednak w tym momencie Gryffonka odzyskała przytomność i mogła wyjaśnić co się właśnie wydarzyło profesorom jednak ta po raz pierwszy zignorowała obu i zwróciła swoje przenikliwe oczy w kierunku Ginny .
- Co się stało Blaisowi ? - zapytała rozpaczliwie kierując swój wzrok w stronę trupiobladego Blaise przy , którym siedziała przestraszona Ginny . - Powiedz mi dlaczego wtedy wybiłaś mi z ręki ten puchar . - żądała wyjaśnień Hermiona zerkając na Ginny będącą najbliżej Blaise , która próbowała przywrócić przytomność Blaisowi . Zdenerwowana Ginny w tym momencie nie potrafiła wykrztusić z siebie słowa nie wiedząc co powiedzieć swojej najlepszej przyjaciółce .
- Dotknęłam pewnej rośliny w cieplarni i zobaczyłam jak pijąc tą herbatę umieracie . - odparła Ginny w pewnej chwili kłamiąc . - Nie mogłam pozwolić by coś ci się stało , a nawet nie zauważyłam jak Blaise wypił tą herbatę . - wyjąkała jedynie Ginny spoglądając na swoją przyjaciółkę czując jej przenikliwy wzrok na sobie . Zazwyczaj nigdy nie pomijała prawdy w rozmowie z Hermioną jednak myślała , że wiadomość o Komnacie Tajemnic może ją zdenerwować ze względu na Harrego uważanego przez nią za pierwszego najlepszego przyjaciela i brata będącego dla niej oparciem . Była dla niej jak starsza siostra i nie chciała jej stracić . Mężczyźni nie wiedząc co zrobić jedynie co mogli zrobić to odsunąć się gdzieś dalej by poczekać aż dziewczyny skończą swoją rozmowę .
- Coś mi się wydaje , że kłamiesz Ginevro Weasley . - odparła Granger bacznie się przyglądając dziewczynie , która była jej bliższa niż własne współlokatorki dormitorium . - Myślałam , że jesteśmy przyjaciółkami . - rzuciła oskarżycielsko w stronę młodszej koleżanki . Rzadko się zwierzała Ginny , gdyż tak naprawdę przez dłuższy czas nie wiedziała jak się zachowują przyjaciele i dlatego większość czasu przebywała z Ronem . Zanim wylądowała w niewoli u Averego Ginny wydawało się , że Hermiona i Ron mogą się ze sobą zejść jednak Ginny siebie obwiniała o koniec tego uczucia podświadomie czemu zaprzeczała Hermiona .
- Mówię prawdę naprawdę . - próbowała przekonać Ginny swoją przyjaciółkę nie chcąc wzbudzać w niej wspomnień o Harrym do , których zaczynała powracać z coraz większym spokojem jednak nadal to wzbudzało w niej głębokie uczucia . Przypomniała sobie w tym momencie uspokajający dotyk Draco , który pomógł w tej chwili jej jeszcze coś powiedzieć . - Czy ja cię kiedyś okłamałam ? - rzuciła pytanie rudowłosa mając nadzieję , że w ten sposób uspokoi koleżankę .
- Niech ci będzie Ginny . - odparła uspokajając się już trochę Granger wykonując przy tym uspokajające oddechy . - Wiem , że jesteś moją przyjaciółką i zawsze mnie wspierałaś w moich staraniach mimo tego co nas dzieli . - dodała od serca Hermiona już uspokojona chwytając za rękę swojego chłopaka Blaise .
Wtedy weszła pani Pomfrey , która widząc siedzącą na podłodze Hermione chciała ją zbadać jednak ta ręką wskazała tylko na Blaise bardziej martwiąc się o niego niż o siebie . Jedyne co mogła zrobić pielęgniarka to rzucić na Ślizgona zaklęcie diagnostyczne , które miałoby wykryć przyczynę tego wydarzenia .
- Trzeba skontrolować czy skrzaty domowe działają na rozkaz Księcia Kruków . - odparła niewzruszona Pomona Pomfrey spoglądając zwłaszcza w stronę Mylora , któremu mimo wszystko do końca nie ufała lewitując za sobą Blaise i jednocześnie gestem nakazała Hermionie by poszła za nią by dała się jej przebadać . - Ten środek mógł zabić jednak najwidoczniej organizm Zabiniego już miał taką truciznę w żyłach i doprowadziła do śpiączki . Niestety nie wiadomo jak długo będzie ona trwała , ale trzeba być dobrej myśli . - dodała na odchodnym zostawiając mężczyzn samych z uczniami . Rolf widząc spokój ukochanej sam nadal nie wiedział co odczuwać w tej sytuacji jednak nie był tak spokojny jak Luna obserwująca sufit z zainteresowaniem jakby stanowił ciekawy obiekt do badania mimo , że już sporo czasu go obserwowała nadal nie wiedziała co stoi za jego czarem postanowił ją przytulić dając jej tym samym znak swojej obecności . Luna z przyjemnością przyjęła jego ciepłe ciało i po chwili złapała jego dłonie przykładając je sobie do serca w geście miłości , której nie dostał Severus Snape z odwzajemnieniem ze strony Lily o czym wiedziała Luna jednak dla niego mimo wszystko była jak na siebie bardzo dyskretna jak nikogo . - Idziemy do dyrektora Ginny i ty też panno Lovegood . - rzucił tylko Snape kierując się w stronę wyjścia pomijając oficjalną formułę jaką powinni się w tym momencie posługiwać , ponieważ jeśli nauczyciel był rodziną ucznia nie powinno to mieć wpływu na wyniki jego podopiecznych . - Jeśli chodzi o ciebie Rolf możesz zobaczyć co się dzieje z Blaisem . - dodał łagodnie w stronę zdziwionego chłopaka , który nie czekając na zmianę decyzji nauczyciela szybko skierował się w stronę skrzydła szpitalnego z drugiej strony . Mylor nie dostrzegając już wyraźnego zagrożenia , ale skierował się tylko w sobie znanym kierunku . Portrety najwidoczniej powiadomione o tym co się stało z Blaisem Zabinim z zainteresowaniem spoglądali na mistrza eliksirów i podążające za nim uczennice . Nim dotarli do gabinetu dyrektora zobaczyli jak wszystkie portrety na przeciwko gargulca zakrywały uszy przed głośną kłótnią jaka się rozpoczęła w środku .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz