niedziela, 30 sierpnia 2015

Rozdział XXXII : Niezależny strzelec

Biegając w głąb nieznanego sobie lasu Gryffonka nawet nie zwróciła uwagi jak już była głęboko w nim zanurzona tak , że nie potrafiła już w stanie wrócić do kwatery aurorów . Las ciągnął się tak długo jak nie miał nie mieć końca , a był pełen niebezpiecznych stworzeń głównie wampiry będące najtrudniejszym przeciwnikiem i właściwie ostatnim sprawdzianem kandydata na aurora jak usłyszała Ginny dawno temu jak jeszcze świetnie się dogadywała ze swoim ojcem . Ostatnim testem było zabicie wampira do czego był w stanie tylko w pełni wykwalifikowany auror . Dziewczyna jako , że nie była wykwalifikowana była obecnie w dużym niebezpieczeństwie jednak na swoje szczęście nie widziała wampirów . Zamiast tego słyszała na każdym kroku dobiegające ją wrzaski spośród , których wyraźnie słyszała głos dziecka dziwnie dla niej znajomy . Zobaczywszy w sporej odległości ulatujący do nieba dym chciała szybko biec by dotrzeć do źródła dymu by się ocieplić jednak po chwili usłyszała głos , który mroził jej krew w żyłach . Wrzaski dochodzące do ucha Ginny w tym momencie zaczęły przypominać jej dzieci , które jak sądziła były bezpieczne . Głos cierpienia dzieci był tak nie do zniesienia , że w tej chwili próbowała zatkać sobie uszy swoimi zimnymi dłońmi jednak nawet przez uszy słyszała jakby ktoś zadawał jej dziecku ból . Głos dzieci jednak coraz bardziej się dłużył , że nie wiedziała w końcu jak postąpić w sprawie głosów jakie słyszała . Kochała swoje dzieci i serce jej nie pozwalało na to by ktoś zadał im jakąkolwiek krzywdę tylko ze względu na to kim były . Nie mogąc znieść tego hałasu usiadła się przy najbliższym drzewie i kołysała się w nadziei , że głosy ustaną i przy pomocy różdżki się w tej chwili ogrzeje . Światło księżyca przebijający się przez drzewa w tym momencie padło na Ginny myślącej cały czas o swojej rodzinie jaką chciała stworzyć wraz z Draco będący w niewoli u Averego . Nieoczekiwanie zobaczyła na przeciwko siebie fretkę , która jak widziała stała w miejscu i nie bała jej się ani odrobina . Zdziwiona taką odwagą ze strony tego zwierzęcia powszechnie uważanego za tchórzliwego wstała i skierowała kroki w jego stronę . Fretka widocznie tylko czekała na reakcję ze strony Ginny i skoczyła za siebie nie dając się dziewczynie do siebie zbliżyć . Ginny nadal czuła jakąś ciekawość w stosunku do tego zwierzęcia i cierpliwie za nim podążała ignorując dochodzące do niej wrzasko , które boleśnie przypominały jej dzieci . Wreszcie las zaczął się powoli ustępować tak , że znalazła się po chwili na dużej polanie gdzie na kamieniu siedziała znana jej osoba Romildy Vane . Fretka jak się okazało po chwili przybiegła do Romildy , która najwidoczniej ją oczekiwała złapała ją i ułożyła ją sobie w ramionach jak gdyby nigdy nic czekając nadal aż Ginny do nich podejdzie . Gryffonka mając dziwne przeczucie podeszła do koleżanki , która na jej widok przybrała wyraz twarzy gdzie nie można było rozróżnić uczuć .
- Możesz powiedzieć co tutaj robisz ? - zapytała Ginny kierując te słowa do swojej koleżanki , która wyglądała jakby ją ignorowała . - W każdej chwili mogą tu przybyć zwolennicy Averego , którzy nie wiadomo co ci mogą zrobić . Odezwij się do mnie Romildo . - poprosiła dziewczyna nie wiedząc co do niej mówić by zwrócić na siebie uwagę . Wzmianka o Averym sprawiła , że wreszcie przestała zwracać uwagę na fretkę i spojrzała na Ginny wzrokiem pełnym zniesmaczenia .
- Avery nic mi nie zrobi . - rzekła Romilda bardzo pewna swojej odpowiedzi . - Pamiętasz może moje wyrzucenie ze szkoły ? Zostałam wyrzucona za wytrucie wszystkich ludzi czystej krwi i miałam nadzieję , że jak stracisz kogoś bliskiego poznasz ból jaki doświadczyłam jak się dowiedziałam o śmierci Harrego Pottera . - uśmiechnęła się Vane zadowolona ze swego planu kładąc fretkę na ziemię przypominającą teraz Ginny coraz bardziej Draco dzięki kolorze sierści .
- Prawie zabiłaś moją kuzynkę Mafaldę . - uprzytomniła sobie w tym momencie przestraszona dziewczyna - Czyżbyś współpracowała z Averym ? - zapytała Ginny znając już z góry odpowiedź skierowała w jej kierunku swoją różdżkę i już miała na myśli pewne zaklęcie , ale widząc cyniczne spojrzenie Vane zrezygnowała czekając na to co ona do niej powie . Vane zachwycona tym wyszeptała jedno zaklęcie i wycelowała różdżkę w kierunku fretki , która się zmieniła się w człowieka . Ginny widząc kim jest ten człowiek sama momentalnie chciała do niego pobiec jednak widząc jego pusty wyraz twarzy zwróciła się do Vane .
- Jeśli chodzi o to czy jestem sługą Averego to nie , ale wspieram go potajemnie tak by Avery nie wiedział o tym zbyt dużo . - rzuciła tylko podchodząc do animaga do , którego podeszła i musnęła jego szyję swoimi ustami . Doskonale wiedziała o tym jaki efekt wywołała na twarzy Ginny i specjalnie głaskała mężczyznę po barkach żeby pokazać jak blisko jest z nią związany by po chwili go pocałować . Poczerwieniona Ginny nie mogąc tego znieść musiała się w końcu do niej odezwać by przerwać to coś co było jej najgorszym koszmarem od momentu porwania jej chłopaka obecnie obłapianego przez Romildę .
- Dlaczego robisz wszystko by mnie zniszczyć ? - zapytała Ginny ukrywając z trudem zazdrość wykwitającą jej na twarzy . Słabo znała Vane jednak wiedziała , że jeśli chciała się spotykać z jakimś chłopakiem była gotowa użyć nawet do tego celu eliksiru miłosnego .  - Przecież ci nic nie zrobiłam na tyle byś mogła mnie nienawidzić . - Ginny miała coraz większe wątpliwości co do niej , ponieważ przypomniała sobie już teraz wszystkie wspomnienia gdzie była obecna .
- Doprowadziłaś od odrodzenia zła jakim był Voldemort . Musisz zapłacić za krzywdę jaką zapłacił świat czarodziejski za krzywdę tyrana jakim był Voldemort . Zabiłam tych ludzi , ponieważ właśnie przez nich musiałam przebywać w sierocińcu przez cały pobyt w Hogwarcie . Oni zabili moją matkę , która była jedyną bliską mi osobą . - wyjawiła Romilda krążąc wokół Draco jako lwica , która nie chciała nikogo dopuścić do swego partnera będącego przed chwilą fretką .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz